Ferie zimowe 2011: Wolimy Karpacz od Hurghady
Ferie zimowe najchętniej spędzamy w kraju. Podróże zagraniczne stanowią jedynie 25 procent wszystkich zimowych wyjazdów turystycznych. Jeszcze 4 lata temu odsetek ten sięgał niemal 50 procent. Kryzys finansowy ostudził jednak zapał Polaków do zagranicznych wojaży.
W I kwartale 2010 roku wykonaliśmy 1,4 miliona krajowych podróży turystycznych. Liczba ta była nieznacznie niższa niż rok wcześniej (1,46 miliona) i w rekordowym 2007 roku (1,46 miliona) ale wyższa niż w 2008 roku (1,37 miliona). Kryzys finansowy nie wywarł więc większego wrażenia na krajowej branży turystycznej w okresie ferii zimowych.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku podróży zagranicznych. Tutaj w ciągu 4 lat nasza aktywność spadła o 47 procent. Jeszcze w I kwartale 2007 roku wyjechaliśmy na 700 tysięcy wycieczek zagranicznych, podczas gdy w trzech pierwszych miesiącach ubiegłego roku było to już tylko 370 tysięcy wyjazdów.
Specjaliści pozostają jednak optymistami. - Najgorsze mamy już za sobą. Dla branży turystycznej najbardziej odczuwalny był spadek w 2009 roku. Dla lat 2009-2010 zmiana była już minimalna, a obecnie sytuacja powinna się lekko poprawiać - uważa dr Krzysztof Łopaciński z Instytutu Turystyki.
Na zagraniczne wyjazdy narciarskie najchętniej wybieramy Włochy i Słowację. W I kwartale 2010 roku każdy z tych krajów odwiedziło ponad 100 tysięcy Polaków. Niewiele mniej ferie zimowe spędza w Czechach czy Austrii. Choć nasi południowi sąsiedzi nie mogą się pochwalić tak atrakcyjnymi trasami narciarskimi jak kraje alpejskie, to konkurują z nimi pod względem cen i kosztów dojazdu.
Noclegi są tam nawet tańsze niż w Polsce. Według danych Polskiej Organizacji Turystycznej za noc spędzona w polskich górach płaciliśmy w 2009 roku średnio 263 złote, podczas gdy na Słowacji było to 214 złotych a w Czechach 185 złotych.
Źródło: money.pl
ostatnia zmiana: 2011-01-17