Właściwe mocowanie nart, dobre ubezpieczenie, łańcuchy i odblaskowe kamizelki - to tylko część najważniejszych spraw, o których nie możemy zapomnieć wybierając się samochodem w góry.
Bardzo ważny jest odpowiednim transport sprzętu narciarskiego. Popularnym sposobem jest przewożenie nart wewnątrz samochodu. Wiąże się to jednak ze sporymi niedogodnościami. Przewożone w ten sposób narty mogą też stanowić zagrożenie dla kierowcy i pasażerów, szczególnie w trakcie gwałtownego hamowania.
Ponadto, w niektórych krajach np. w Austrii, za nieodpowiedni transport nart wewnątrz pojazdu, grozi mandat. Nie mniej popularne jest przewożenie nart na bagażniku dachowym. Choć metoda ta sprawdza się podczas krótkich wypadów na pobliski stok - jeśli chcielibyśmy wykorzystać ją podczas dłuższych podróży, np. w Alpy ryzykujemy w ten sposób zniszczenie ślizgów lub wiązań w nartach.
By tego uniknąć wielu kierowców przewozi narty w pokrowcach. Niestety, biorąc pod uwagę setki kilometrów, które mamy z reguły do pokonania jadąc w góry, możemy spodziewać się, że pod koniec trasy znikną one pod śniegowo-błotną pokrywą.
Dlatego najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest zewnętrzny bagażnik montowany na dachu, potocznie zwany boksem. Odpowiednio zabezpiecza on narty, a dodatkowo podnosi komfort podróży. Jeśli chcemy uniknąć niezaplanowanego kosztu, bagażniki te można również wypożyczać.
2. Co trzeba zabrać, aby nie dostać mandatu
Ponieważ coraz częściej jeździmy za granicę, warto mieć na uwadze miejscowe przepisy, które niejednokrotnie znacznie różnią się od tych obowiązujących w Polsce. Przede wszystkim powinniśmy upewnić się, że w samochodzie posiadamy kamizelkę odblaskową.
W Słowacji kierowca ma obowiązek posiadania tylu kamizelek, ile jest miejsc w aucie. Równie ważna jest dobrze zaopatrzona apteczka oraz zapasowe żarówki - najlepiej po jednej z każdego rodzaju występującego w samochodzie. Miejscowa policja może bardzo skrupulatnie sprawdzić te elementy wyposażenia.
Przemierzając europejskie trasy powinniśmy także pamiętać, o sprzęcie, którego bezwzględnie należy unikać. W niektórych państwach zaskoczeniem dla polskich kierowców bywa zakaz korzystania bez specjalnego zezwolenia z tzw. CB-radia. Problemy z tym związane mogą nas spotkać w Austrii.
Podobne przepisy dotyczą antyradaru. O ile w Polsce za jego używanie grozi stosunkowo niewysoki mandat, zagranicą kary są bardzo dotkliwe, a kłopoty mogą nas spotkać nawet wówczas, gdy nie będziemy go używać, a np. miejscowy patrol znajdzie go w naszym bagażniku.
3. Za brak zimówek może być mandat
Choć o zimowych oponach i łańcuchach powinien pamiętać każdy kierowca wybierający się w góry, podczas wyjazdu do niektórych europejskich krajów jest to szczególnie ważne.
Od grudnia bezwzględna konieczność stosowania opon zimowych w tzw. warunkach zimowych została wprowadzona w Niemczech. Za brak zimówek na ośnieżonej, oblodzonej lub pokrytej błotem pośniegowym nawierzchni, niemiecka policja może nałożyć mandat w wysokości 40 euro.
Jeśli jednak w takich warunkach kierowca spowoduje wypadek, kolizję albo zablokuje drogę, mandat wzrośnie dwukrotnie. Jednak o zimowych oponach powinniśmy pamiętać nie tylko ze względu na potencjalne kary, ale przede wszystkim dla własnego bezpieczeństwa. W trudnych warunkach, gdy na drodze są zaspy oraz mokry śnieg, nawet zachowanie szczególnej ostrożności może nie być wystarczające.
4. Łańcuchy też są często obowiązkowe
Podobnie nie warto oszczędzać na inwestycji w łańcuchy. W wielu górskich miejscowościach, w zależności od warunków, w Austrii, Czechach albo wybranych regionach Francji, ich nakładanie jest obowiązkowe.
Złej jakości albo nieodpowiednio zamontowane łańcuchy mogą się jednak zerwać i uszkodzić podwozie albo co gorsza - nie spełnić swojego zadania podczas trudnej sytuacji na drodze. Dlatego osoby, które nie mają doświadczenia w ich montowaniu powinny kilka razy poćwiczyć na sucho. Przede wszystkim należy pamiętać, aby zakładać je na oś napędową, a po przejechaniu 2-3 m ponownie naciągnąć. Opcjonalnie można kupić łańcuchy z samonapinaczami, jest to jednak dość kosztowne.
5. Assistance to pomoc w wielu krytycznych sytuacjach
Podczas górskiego wyjazdu zimą mogą przydarzyć się również sytuacje, na które nie będziemy przygotowani. Silne mrozy mogą spowodować szybsze rozładowanie akumulatora. Z kolei, starszej generacji diesle albo tzw. chrzczone paliwo mogą zamarznąć, w wyniku czego samochód nie będzie chciał odpalić.
Gdy zaś wjedziemy w śnieżną zaspę, może się okazać, że nawet dodatkowa szufelka albo łopata znaleziona w bagażniku nie pozwoli nam ruszyć z miejsca. W takiej sytuacji konieczne będzie wezwanie pomocy. Z tego względu - oprócz OC i AC - warto pamiętać o dobrym ubezpieczeniu Assistance.
Co powinno obejmować takie ubezpieczenie? Przede wszystkim pomoc w każdym miejscu, niezależnie od tego, czy będziemy znajdować się tuż pod domem, czy w najdalszym zakątku włoskich Dolomitów. Assistance powinno zapewniać ochronę zarówno w przypadku wypadku, kradzieży pojazdu, jak i awarii.
Ważne, aby pomoc została udzielona, gdy przytrafiła się awaria akumulatora, ogumienia, oświetlenia, zatrzaśnięcia kluczyków, czy też omyłkowo zatankowaliśmy złe paliwo lub benzyna skończyła się na trasie.
Dobre Assistance powinno również zapewniać naprawę lub holowanie samochodu do wybranego przez nas warsztatu, pojazd zastępczy i odbiór pojazdu po naprawie. Nie możemy również wykluczyć sytuacji, w której będziemy potrzebować pomocy serwisowej, informacyjnej, medycznej lub tłumacza, stąd najlepiej upewnić się że ubezpieczenie obejmie również tego typu usługi.
Źródło: money.pl