Liczba Polaków szusujących na stokach z roku na rok rośnie. Tych, którzy jeszcze nie spróbowali swoich sił w jeździe na nartach czy snowboardzie, powstrzymują przede wszystkim wysokie koszty - na sprzęt i akcesoria narciarskie dobrej jakości trzeba wydać blisko 4 500 zł. Tymczasem kupując tą samą deskę czy buty narciarskie, używane tylko przez jeden sezon, można zaoszczędzić nawet 70% tej kwoty, wynika z analizy serwisu Tablica.pl.
Przykryte śniegiem stoki zamiast ciepłych egipskich plaż – tak coraz więcej osób spędza swój zimowy urlop. Według badań Instytutu Turystyki na nartach i snowboardzie jeździ już 20% Polaków. Dla porównania, 10 lat temu liczba ta nie przekraczała 2%. Wpływ na większe zainteresowanie zimowymi sportami ma nie tylko panująca obecnie moda na aktywny wypoczynek, ale także oferta kurortów narciarskich, dostosowana do kieszeni zarówno tych bardziej, jak i mniej zamożnych turystów. Co sprytniejsi, potrafią nawet w Zakopanem znaleźć nocleg za bezcen czy kupić skipass w promocyjnej cenie. W tej sytuacji największym kosztem okazuje się zakup sprzętu narciarskiego.
- Aby wyposażyć się od stóp do głów w dobry sprzęt renomowanej firmy w sklepie sportowym trzeba wydać kilka tysięcy złotych, w zależności od modelu i marki. Nie każdego stać na taki wydatek, stąd utarło się przekonanie, że jazda na nartach czy snowboardzie to sport zarezerwowany wyłącznie dla osób majętnych – mówi Przemysław Klemczak z serwisu Tablica.pl. Nie oznacza to jednak, że przed wyprawą na narty trzeba się zapożyczać. Dobrą alternatywę dla nowego sprzętu, stanowi ten z drugiej ręki. – W serwisach ogłoszeniowych nie brakuje ofert dotyczących sprzedaży nart czy desek w dobrym stanie, używanych zaledwie przez jeden-dwa sezony. Różnica w jakości jest niewielka, za to cena takiego sprzętu potrafi być nawet 70% mniejsza – dodaje Klemczak.
Dla przykładu, nowe narty Salomon 24 Hours kosztują 1 750 zł, używane już tylko 630 zł, nowa deska snowboardowa Burton Cruzer to wydatek rzędu 1 900 zł, z kolei jej odpowiednik z poprzedniego sezonu – 900 zł. Podobne różnice występują w przypadku odzieży narciarskiej czy akcesoriów. Za spodnie męskie firmy Rossignol w sklepie trzeba zapłacić ok. 600 zł, tymczasem wśród ogłoszeń w serwisie ogłoszeniowym tj. Tablica.pl udaje się znaleźć podobne, z niewielkimi śladami użytkowania za 100 zł. Podliczając zakupy, za nowy sprzęt narciarski określonych producentów trzeba zapłacić 4 440 zł. Te same modele nart, kurtki czy gogli, ale o sezon starsze, zamykają się w łącznej kwocie 1 370 zł.
– Osoby sprzedające narty czy deski snowboardowe zazwyczaj chcą je wymienić na bardziej zaawansowane lub nowsze modele. Zdarza się też tak, że ktoś z powodów zdrowotnych musiał zrezygnować z uprawiania sportów zimowych lub po jednym wyjeździe w góry nie złapał narciarskiego bakcyla. Taki sprzęt zwykle nosi niewielkie ślady użytkowania, jest więc praktycznie nowy – tłumaczy Przemysław Klemczak z serwisu Tablica.pl, gdzie można znaleźć ogłoszenia dotyczące sprzedaży sprzętu na zimowego eskapady.
Co prawda pojawia się coraz więcej sprzętu z niższej półki cenowej, jednak jego jakość pozostawia wiele do życzenia. Lepiej więc postawić na sprawdzone firmy i renomowane marki, których produkty służą przez kilka sezonów, nawet jeśli są używane przez kolejnego właściciela z rzędu.
Używane narty i snowboard – na co zwrócić uwagę?
Kupno używanego sprzętu wiąże się ze szczegółową oceną jego stanu technicznego, dlatego przede wszystkim nie należy dokonywać zakupów na odległość. Osoby, które rozpoczynają przygodę z deską czy nartami, powinny skorzystać z pomocy bardziej doświadczonych znajomych, a także pamiętać o kilku ważnych wskazówkach.
Najpierw pod lupę należy wziąć wygląd zewnętrzny, ale nie skupiać się na kolorze, a bardziej na ewentualnych rysach i uszkodzeniach. – Najważniejsze, zarówno w przypadku nart jak i snowboardu, są krawędzie i ślizgi. Ślizg, czyli dolną powierzchnię narty oglądamy dokładnie, czy nie jest porysowana, nie ma wybrzuszeń, wgłębień. Dopuszczalne są drobne rysy i rdza, natomiast głębokie ubytki w ślizgu lub uszkodzenia krawędzi powinny oglądany sprzęt zdyskwalifikować – radzi Justyna Iwańska z 4board.pl. – Warto także zwrócić uwagę na rok produkcji, ponieważ kilkuletnia deska traci swoją sprężystość czyli tzw. popa. Podobnie z nartami – wyeksploatowane będą miały inną elastyczność i sztywność. Dlatego, przed podjęciem decyzji warto udać się do sklepu i porównać nowy model z tym, który planujemy kupić – dodaje.
Kolejnym uszkodzeniem, z jakim można się spotkać jest odkształcenie narty. Aby sprawdzić czy nie trafiliśmy na wadliwy sprzęt, należy przyłożyć do siebie narty i ścisnąć je między wiązaniami. Jeśli dzioby nart się rozchodzą, a jedna z nich odstaje, to oznacza, że jest wykrzywiona, przez co może sprawiać duże problemy podczas jazdy.
Nie mniej ważną kwestią jest producent. Najlepiej kupować sprzęt renomowanych marek, co daje pewną gwarancję zakupu profesjonalnej deski. – Na rynku wtórnym sporo jest desek o konstrukcji CAP, które są mniej stabilne. Łatwo je rozpoznać na pierwszy rzut oka, ponieważ górna część deski płynnie łączy się z krawędzią. Natomiast w konstrukcji sidewall, warstwy deski leżą jedna na drugiej jak w kanapce W przypadku desek nieznanych producentów możemy trafić na piankowe rdzenie, których należy unikać. Najlepiej sprawdzić czy deska zawiera opis: wood core tip to tail – radzi Justyna Iwańska z 4board.pl.
Kompletując sprzęt wśród rzeczy używanych, warto rozejrzeć się także za butami narciarskimi i snowboardowymi. Oceniając ich stan, należy przede wszystkim sprawdzić czy dany model nie posiada urwanej klamry czy pękniętej skorupy. Kolejne elementy to stan wkładek oraz miękkich butów wewnętrznych – nie powinny być zniszczone ani powycierane, a po włożeniu w nie stopy, nic nie powinno uwierać i przeszkadzać.
Analiza
objęła 9 produktów nowych i używanych w cenach detalicznych sugerowanych przez
producentów oraz w cenach określanych przez sprzedających w serwisie Tablica.pl
w kategorii „Sporty zimowe” w dniach 01-20.01.2013 r. Ceny dotyczą tych samych
modeli lub ich odpowiedników z sezonu 2011/2012.
źródło: tablica.pl